Jakie macie schizy?

lady88

Każdy chyba ma jakieś schizy nie? Ja mam takie np ze jak jedzie samochód a ja chce przejsc przez ulice to robie to tuż przed nim tak że mnie prawie przejedzie.Albo jak zapomne do szkoły kolczyków to cały dzień sie wkurzam bo czuje sie jakbym cocnajmniej nie miała uszu.A jak czegos szukam to nie wiem po jaką cholere patrze zawsze w każde miejsce po 20 razy... i wszedzie zostawiam otwarte drzwi chociaż wcale nie mam klaustrofobii:D Macie też jakieś odchyły?

Okruch

kiedyś pod supermarketem myślałem że widzę peję ale jak się dobrze przyjrzałem to jednak nie był on ;/

Akemi

Oj, jest cala masa roznych schizow zwlaszcza po 6 lekcji. To juz chyba z przemeczenia...

SCULL

hmm.schizy;) ..kto ich nie ma??;D ale fajnie ze sa ...czasem troche dziwne,, ale fajnie...ja np. nienawidze ciszy..musze slyszec jakas muze bo mi sie cos robi...no i musze codziennie wypic KaWucHe bo nie przezyje...a po kawie to mi w ogole odwala:D... szczegolnie po duzej ilosci kofeiny..no i odwala mi w obecnosci moich przyjaciol...(i chyba tylko oni znaja wszystkie moje schizy) ;D ...reszta jet milczeniem..owiec..hehe;D

Tsuru

chyba nie o takie schizy chodziło Razz

Ja np. mam odpowiedni kubek do wszystkiego Smile

(chodzi o kształt i pojemność). Kawa mi smakuje tylko w odpowiednich kubkach lub filiżankach, herbatę tak samo. A soku nie wypiję z kubka tylko musi być szklanka Smile

Takie małe zboczenie Wink

puszkin

Tsuru

SCULL

wlasnie.... i kto tu sie czepia??...;p

puszkin

no no

niewiem czy to jest shiz ale... ja mam tak ze jak wroce z grzybow i jestem juz w domu to do konca dnia jak tylko zamkne oczy widze grzyby, a jak wroce z zawodow wedkarskich to widze znikajacy splawik Razz

mc kenzi

ludzka wyobraźnie nie zna granic wiele razy sie o tym przekonałem trzeba ćwiczyć swoja psychikę........

Mały

Czasami wezmę jakiś przedmiot, położę go w centralnym miejscu w pokoju (w internacie) a potem przez jakieś 5 minut się zastanawiam gdzie ja to mogłem położyć (to nie skleroza tylko zawiesina!! ) Razz

. To mnie dobija Razz

Akemi

Albo jak szukasz jakiejś rzeczy, ona leży koło Ciebie, a Ty nadal jej szukasz, mimo że ją widzisz ;/

NagaS

Hmm... schizy?!... to spróbujcie sobie wyobrazić taką sytuację: Jest rok 2006 i święto zmarłych, godzina ok 23.00, dwóch kolesi (z których jeden to ja) stoi prze domem trzeciego (chcą go wyciągną na cmentarz), podchodzą do drzwi i dzwonią dzwonkiem. Nikt nie otwiera, ale widzą ze w którymś oknie świeci się swiatło więc dzwonią dalej. Dzwonia tak przez jakieś 10 min, az w koncu jeden z nich (ja) odsuwa sie dwa kroki do tylu.

... to co wtedy zobaczyłem zmieniło całe moje zycie Very Happy

...zobaczyłem ze to nie był dzwonek tylko włącznik światła i przez te całe 10 min mrugaliśmy swiatłem które było nad nami, a zaden z nas tego swiatła nie widział (chociaż powinno nas razić), a co najlepsze obaj słyszeliśmy dzwonek:D ...jak nie trudno sie domyśleć zaczeliśmy sie z tego śmiać.

A finał był taki ze w koncu otworzyła nam matka tego kolesia, bo usłyszala nasz śmiech:D

zbiorowa halucynacja?!

Mary

Piatek tydzien temu: najpierw piwo, szampan, spiewanie, az w koncu nie ma co robic. gdzie idziemy? na cmentarz! i pod Zeroma. cmentarz odwalony, teraz pod szkole, wszedzie flagi, bo to przed 11. listopada, fajna atmosfera. Stoje sobie na naszym "tarasie", sama do siebie spiewam Mury i slysze takie glosne "ssss", dobra niech sobie syczy, spiewam dalej. Syk mi dobiegal z krzakow kolo internatu naprzeciwko bilbioteki. Mysle sobie, ze to waz jakis, albo cos, no to poszlam obejrzec. Ide ostroznie, zeby nie sploszyc, jestem juz kolo tych krzakow, zatrzymuje sie, przestaje syczec i... zaczyna w nastepnych krzakach przy boisku. No to ide tam i znowu sytuacja sie powtarza, syczy juz przy siatce kolo placu zabaw (caly czas tak samo glosno), w tym momencie juz mnie przestalo obchodzic co to jest, tylko samo mi szlo w tamta strone. Doszlam do siatki, przestalo, zaczelo przy przedszkolu, no to ja lece wzdluz tego ogrodzenia, costam mi sie po umysle paleta, ze kiedys (jak bylam w podstawowce), to tutaj jakas dziura byla. Doszlam do bramki, reka, noga i zaczynam przechodzic i znowu przestalo. kolezanka mnie szarpie, zeby stad jak naszybciej isc, juz nie syczy, no to idziemy. W polowie boiska znowu zaczelo, ja biegiem spowrotem do bramki i znowu przestalo. poszlysmy dalej caly czas zastanaiwajac sie co to bylo, ja tam jeszcze pozniej wrocilam, tylko od strony przedszkola (moja kolezanka stanowczo odmowila zblizania sie do tamtego miejsca) - dalej syczy. W sobote bylam tam 2 razy w dzien - nic i raz wieczorem - znowu syczalo. Omawiajac to sekunda po sekundzie i wtajemniczajac jeszcze jedna osobe malo nie wpadlysmy w paranoje jakas, w niedziele wieczorem znowu poszlysmy, syczalo jeszcze glosniej i troche inaczej: jakby taki chrapliwy oddech. W sumie stalysmy tam ponad 2 godziny(caly czas marznac), w pewnym momencie ten syk byl coraz blizszy, jakby to cos sie zblizalo i jeszcze drapalo pazurami o tynk, ale nic nie bylo widac, my do tylu (ja usilowalam to nagrac na dyktafon, ale nie udalo sie), kolezanka wygrzebala jakis rozaniec, wszyscy chca stad isc. W koncu udalo mi sie je namowic do przejscia sie dookola tego terenu, znowu doszlysmy do tej furtki. W koncu wymyslilysmy, ze to moze jakas sowa, albo cos, no to znaleziona cegla o lancuch przy furtce, zeby sie tam dostac. Niestety do konca sie nie udalo, zreszta w niedziele juz krecili sie tam ludzie z internatu, a to troche glosno sie odbywalo. Przez tamten weekend probowalysmy to wyjasnic w kazdy mozliwy sposob, dowiedzialysmy sie sporo o historii Naleczowa, a szczegolnie o tamtych terenach, a ja prawie uwierzylam w jakies zjawiska paranormalne Razz

To tak w sporym skrocie, bo w miedzyczasie dzialo sie duzo wiecej, opisac sie tego ntak nie da, ale takiego czegos to ja jeszcze chyba nie przezylam Razz

atomowy trampek

heheh, to szatan Twisted Evil